Jest mi bardzo przykro, ale wychodzi na to, że chyba niestety miałem rację. Pisząc tekst „Permanentna inwigilacja za 5 dużych baniek” opierałem się na rozsądnych przesłankach ale było to jednak gdybanie. To dziwne, ale miałe nadzieję, że nie mam racji. Niestety, miałem.
Właśnie znalazłem to, czyli tekst brytyjskiego Guardiana o postępowaniu przeciwko Skype w Luksemburgu, gdzie tamtejszy odpowiednik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych rozpatruje szpiegowanie użytkowników Skype i przekazywanie danych NSA.
Przypomnę pokrótce, że Guardian jest właśnie tą gazetą, która pierwsza opublikowała wywiad z Edwardem Snowdenem. Od niego też prawdopodobnie pochodzą dokumenty potwierdzające, że od chwili przejęcia przez Microsoft, ilość danych przekazywanych przez Skype do NSA uległa potrojeniu. Przekazywane są wszystkie dane, w tym dane o rozmowach video.
Więcej o tym można przeczytać również w Guardianie. Skrótowe tłumaczenie:
- Microsoft rozwiał obawy NSA, że szyfrowanie danych w nowym portalu Outlook.com będzie utrudnieniem dla agencji w przeglądaniu maili, dzięki temu jeszcze przed premierą portalu NSA miała pełny dostęp do danych
- firma blisko wpółpracowała z FBI, żeby się upewnić, że agenci nie będa mieć żadnych problemów z przeglądaniem plików użytkowników w Skydrive
- udostępniono jedno wygodne narzędzie dostępowe dla NSA, CIA i FBI
To wszystko w połączeniu z rozpracowanym kodowaniem SSL oraz backdoorami w większości popularnych bibliotek kodujących oraz również backdoorami w popularnym sprzęcie elektronicznym (np. takimi jak ostatnio wykryte ułatwienia zdalnego dostępu do haseł w routerach firmy D-link) spowoduje chęć czmychnięcia do analogowego lasu.
Zwłaszcza, że na dodatek udowodniono, że pracownicy NSA szpiegowali nie tylko terrorystów, ale też swoich aktualnych lub byłych partnerów
Albo chociaż warto poszukać sobie dostawców usług wśród firm które nie podlegają pod system prawny USA.