Pisałem o tym wielokrotnie, ale teraz to już jest oficjalne i urzędowe. Potwierdzone oficjalnym pismem prawników reprezentujących Google Inc przed sądem Północnej Kaliforni. Prywatność, albo Google. Wybór należy do ciebie.
Nawet w tak śmiesznym (z punktu widzenia prywatności obywatela) kraju jak USA wciąż podejmowane są próby zachowania resztek godności. Niestety – coraz częściej nieudane.
Właśnie kolejna rozgrywa się próba powstrzymania szpiegostwa Google która prawdopodobnie zakończy się fiaskiem. Ale przy okazji można się zapoznać z oficjalnym stanowiskiem koncernu w tej sprawie.
Dokładnie miesiąc temu amerykański odpowiednik naszego Rzecznika Praw Konsumenta opublikował treść pozwu zbiorowego przeciwko Google Inc. Ogólnie chodzi o systemowy brak prywatności w usługach koncernu (o czym szerzej pisałem tutaj). Jak widać – nie tylko mnie to się nie podoba.
Pełna treść pozwu w oryginale do zobaczenia poniżej.
Pozew ma minimalne szanse na sukces, bo prawnicy od razu wyjasniają, że brak prywatności jest formą zapłaty za „darmową” usługę i jest integralną częścią modelu biznesowego. Osobiście również tego nie kwestionowałem, nie zgadzałem się jedynie ze skalą i formą inwigilacji.
Ale w tym wszystkim znajduje się perełka, którą przetłumaczyłem w tytule wpisu. Teraz pora na formę oryginalną, dla tych, którzy potrafią się delektować poezją języka Szekspira (a przecież moje tłumaczenie nie musi być doskonałe:
Gmail users ‘have no legitimate expectation of privacy’
Prawda jakie piękne? Język angielski potrafi być jednocześnie precyzyjny i skuteczny – zupełnie jak cios Kliczki.
Teraz trochę obiecanego anglojęzycznego bełkotu prawnego:
Google Motion 061313 by Andrew Blake
Z mojej strony pozostaje jedynie po raz kolejny poradzić – oczekujesz chociaż pozorów prywatności? Nie korzystaj z usług Google.