Niektórzy już nie pamiętają, że pewien charakterystyczny kandydat na prezydenta RP obiecywał, że nie będzie niczego. Co prawda nie został wybrany, ale tendencja, żeby likwidować to i owo ma się dobrze i wkrótce wg. zwolenników tego ruchu nie będzie. Co prawda nie niczego, ale roamingu. Co prawda nie wiadomo jak wtedy potoczy się życie wielu ludzi, ale nie będzie. Głównie nie będzie – z tego co obiecują – roamingu
Temat roamingowy przewija się od paru lat, głównie odkąd komisarz UE Vivianne Reding rozpoczęła wojnę z telekomami w celu zmiejszenia drastycznie wysokich opłat roamingowych. Pozytywne skutki jej walki odczuwamy już dziś, a kulminacja – po pewnych opóźnieniach – ma nastąpić w połowie przyszłego roku. A co dokładnie nastąpi? Czytając większość krajowej prasy nastąpi prawdziwy telekomunikacyjny armageddon.
Przynajmniej tak wynika z tego, co zrozumieli autorzy tzw. mainstreamowych mediów. Nie będzie roamingu, nie będzie niczego.
Co więcej, strony rzekomo fachowe i tematyczne, również likwidują roaming:
Jeżeli do tej pory nie jesteś w połowie popłakany ze śmiechu a w połowie przerażony skalą ignorancji w mediach, nie martw się. Jesteś prawdopodobnie zwykłym człowiekiem, który ma prawo nie wiedzieć, zwłaszcza skoro tylu rzekomo fachowych rzekomo dziennikarzy nie ma zielonego pojęcia o czym pisze. Ale należy Ci się drogi czytelniku kilka wyjaśnień w prostych, żołnierskich słowach.
Co to jest roaming?
Roaming występuje wtedy, kiedy telefon używa innej sieci niż sieć która wydała kartę SIM. Niezależnie od kraju. Zdarza się to w obrębie jednego kraju (wtedy mamy do czynienia z roamingiem krajowym, w Polsce masowo korzysta z niego sieć Play, której karty SIM logują się do pozostałych sieci Plus, T-Mobile i Orange) jak i w obrębie różnych krajów (wtedy mówimy o roamingu międzynarodowym)
Czy roaming kosztuje?
Tak. Roaming po pierwsze kosztuje operatora, który musi zapłacić temu operatorowi, z którego gościnności korzysta karta SIM. Opłaty te zależą od umów międzyoperatorskich. Operatorzy nie podpisują umów „każdy z każdym” – można to zauważyć po tym, że będąc za granicą nie do każdej lokalnej sieci możemy się zalogować. Czasem umowa roamingu opiewa tylko na część usług (wtedy na przykład będzie taka sieć, z której możemy zadzwonić czy odebrać połączenie głosowe, ale transmisja danych już nie zadziała).
Operatorzy często, choć nie zawsze, przerzucają te koszta na klientów. W przypadku roamingu krajowego najczęściej nie. Choć np. niektóre najtańsze usługi mogą działać tylko w zasięgu macierzystej sieci (co jest np. bardzo częste w przypadku transmisji danych sieci Play).
W przypadku roamingu zagranicznego jest to powszechne. Kiedyś była to stawka operatora goszczącego osobę podróżującą plus marża operatora macierzystego (najczęściej 15% stawki pierwotnej plus stawka VAT). Kiedy stawki zagraniczne zaczęły spadać, operatorzy krajowi postarali się, żeby ich zyski nie spadły zbytnio zmieniając zasadę z powyższej na sztywne stawki połączeń w każdym kraju. Często wielokrotnie wyższe od stawek lokalnych. To właśnie wywołało wojnę Komisji Europejskiej z zachłannymi operatorami.
Czy roaming zniknie?
Wbrew potocznym (aczkolwiek jak widać powyżej powszechnym) określeniom, nie zniknie. Na całe szczęście. Likwidacja roamingu oznaczałaby brak możliwości korzystania z sieci jakiegokolwiek operatora poza macierzystym. Nie będzie też darmowy. To z kolei zabiłoby ekonomicznie sieci komórkowe. Co więc się stanie i czego powszechnie nie rozumieją dziennikarze? Otóż znikną opłaty DODATKOWE.
Po dacie zmiany roaming na terenie UE powinien wyglądać tak samo jak roaming krajowy (np. wspomniany roaming w sieci Play). W sieciach zagranicznych będą obowiązywały takie same stawki jak w sieci macierzystej. Jeżeli Twój abonament (albo taryfa pre-paid) przewiduje pulę minut, będzie można ją wykorzystać w dowolnej sieci. To samo dotyczy wiadomości SMS i pakietu danych. Po wykorzystaniu pakietów, kolejne jednostki minut, sms i danych będą taryfikowane zgodnie z cennikiem tak jak w sieci macierzystej. Odbieranie połączeń będzie bezpłatne.
Nie będzie to jednak w całości tak samo. Na pewno taryfy „unlimited” będa miały wprowadzone jakieś ograniczenia. Jeżeli więc twoja taryfa przewiduje korzystanie bez ograniczeń z minut, sms albo megabajtów danych (albo z wszystkich trzech na raz) – spodziewaj się, że zamiast tego będa (raczej duże) konkretnie zdefiniowane limity (na przykład 1000 minut zamiast nieograniczonej długości rozmów albo 12GB danych zamiast nieograniczonego korzystania z internetu). To zapewne będzie zależało od operatora.
Wszystko wskazuje na to, że będą też ograniczenia czasowe, czyli nie będzie się dało korzystać cały rok w roamingu. Pierwsze propozycje operatorów mówily o dowolnych 90 dniach w roku, ale spotkało się to ze sprzeciwem Komisji Europejskiej i jest wciąż przedmiotem negocjacji. Można się jednak spodziewać, że o ile pakiet powinien spokojnie wystarczyć na urlop i kilka wyjazdów służbowych, to osobom mieszkającym na stałe zagranicą lub kierowcom ciężarówek spędzającym większość roku na trasach międzynarodowych raczej nie wystarczy.
Tak czy owak, roaming jednak nie będzie zlikwidowany. Na całe szczęście.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.