web analytics

Siła oddziaływania, reputacja Bransona czy styl zarządzania?

  Właśnie startuje kolejna wirtualna sieć mobilma (MVNO), pod znaną na świecie marką Virgin Mobile.  Można już zamawiać startery a firma pisząc o sobie powołuje się na różne wartości.  Proces zamawiania startera w połączeniu z tymi wartościami wzbudził moje zainteresowanie, ale też zastanowienie. Oto fragment tekstu w którym firma opisuje swoje pryncypia: Ładna autolaurka.  A skąd moje zainteresowanie? Otóż podając dane do wysyłki zamówionych starterów, pod formularzem na wpisanie danych znajduje się następujące pole do „zaptaszkowania”  (kliknij, żeby powiększyć) :

Oczywiście przeciętny użytkownik, świadomy, że prawo wymaga zgody na przetwarzanie podanych danych nie sprawdzi w regulaminie, na co się zgadza. Zwłaszcza, że link do stosownego regulaminu znajduje się na dole strony wśród gąszczu innych linków.

Ja jednak zaniepokojony sprawdziłem. I co znalazłem?

§17 Ochrona danych osobowych

(…)

5. Dane osobowe Kupujących mogą być wykorzystywane przez Virgin Mobile Polska do celów przesyłania drogą elektroniczną informacji handlowych pochodzących od Virgin Mobile Polska lub podmiotów współpracujących z Virgin Mobile Polska po wyrażeniu przez Kupującego zgody na takie wykorzystanie.

6. Dane transmisyjne Kupujących, które oznaczają dane przetwarzane dla celów przekazywania komunikatów w sieciach telekomunikacyjnych lub naliczania opłat za usługi telekomunikacyjne, w tym dane lokalizacyjne, które oznaczają wszelkie dane przetwarzane w sieci telekomunikacyjnej wskazujące położenie geograficzne urządzenia końcowego mogą być wykorzystywane przez Virgin Mobile Polska lub podmioty powiązane współpracujące z Virgin Mobile Polska po wyrażeniu zgody przez Kupującego.

Co my tu mamy? Otóż w sprytnie zakamuflowany sposób Virgin Mobile Polska załatwia sobie zgodę na ni mniej ni więcej, tylko na sprzedaż naszych danych osobowych firmom trzecim,  które skwapliwie będą zasypywać naszą skrzynkę mailową, naszą skrzynkę odbiorczą SMS i naszą skrzynkę pocztową reklamowym śmieciem.

Klienci tego zazwyczaj nie lubią, więc nie udzielają zgody na taki proceder. Firma więc nie może zarobić pieniążków na sprzedaży naszych danych osobowych. Tu wymyślono sprytny sposób jak naszą niechęć obejść, zwłaszcza niechęć osób na tyle leniwych, że nie pofatygują się przeczytać regulamin. Niby nic, wszystko zgodne z prawem. Ale niesmak pozostaje. Niesmak na dzień dobry? Jeżeli firma takie rzeczy robi na starcie, to do czego będzie zdolna jak się już rozkręci i zadomowi?

I w tym momencie poważnie się zastanawiam, czy to jest właśnie siła oddziaływania marki Virgin, reputacja Richarda Bransona czy też styl zarządzania Virgin?

Leave a Reply