web analytics

Cyfrowe wykluczenie czy cyfrowy analfabetyzm?

Określenie „cyfrowe wykluczenie” znajduje się w naszym języku od pewnego czasu. Większość z nas je dobrze zna.  Kogo w obiegowej opinii spodziewalibyśmy się zobaczyć, jako typowego cyfrowo wykluczonego obywatela?

Stereotypowo spodziewalibyśmy się starszej osoby, która większość swojego życia spędzila w świecie bez komputerów, żyjącej w bardzo małej miejscowości, gdzie nie tylko ciężko o dostęp do internetu ale i telefon komórkowy ciężko odbiera.
A kto byłby przeciwieństwem? Młody, świetnie wykształcony trzydziestolatek po studiach podyplomowych, używający najnowszych gadżetów, żyjący i pracujący w największych miastach, mający pełny dostęp do internetu (również w podróży) oraz cieszący się niekwestionowanym sukcesem życiowym. Tyle stereotypy. A teraz czas na dowody, jak bardzo są mylne.

Poseł Dariusz Joński Proszę państwa, oto poseł Dariusz Joński. Trzydziestotrzylatek, absolwent studiów magisterskich (Politechnika Łódzka, kierunek organizacja i zarządzanie) oraz podyplomowych (Uniwersytet Łódzki, prawo finansowe i gospodarcze), poseł na Sejm RP, członek SLD.

Według stereotypów, książkowy wręcz przykład osoby będącej przeciwieństwem stereotypowego bohatera wykluczenia cyfrowego, użytkownik najnowszych technologii itp.

A jak jest w praktyce? Poseł Dariusz Joński zabłysnął ostatnio zgubieniem swojego służbowego poselskiego iPada. No cóż, zdarza się. Ale to co się stało później powoduje najwyższe uniesienie brwi ze zdziwienia, jakiego zdarzyło mi się doświadczyć od dłuższego czasu.

Poseł Joński bowiem niezmiernie zbulwersował się faktem, że administrator sejmowej sieci komputerowej w bardzo krótkim czasie był w stanie w pełni odtworzyć zawartość jego zgubionego iPada na nowe urządzenie. Każdy z nas byłby w tym momencie wdzięczny i wyraził sie pochlebnie o sprawności i poprawności admina.  No ale to jest tylko dowód, że nie nadajemy się na posłów RP.

Poseł Najjaśniejszej uznał fakt tworzenia i przechowywania backupów za przejaw inwigilacji i szpiegowania.  Nie, nie dostałem udaru słonecznego ani nie uderzyłem się w głowę.
Proszę, na dowód stosowny tekst w portalu gazeta.pl, stronie Polskiego Radia oraz  na stronie tygodnika Wprost.

Tak, proszę Państwa. Poseł Joński, książkowy wręcz przykład młodego człowieka który odniósł życiowy sukces w cyfrowym świecie, wbrew wszelkim stereotypom jest wykluczony cyfrowo.

Nie ma zielonego pojęcia o takich elementarnych dla każdego użytkownika komputera jak backup. Jeżeli jesteście dobrym kandydatem na posła RP i nie wiecie co to backup czy też po polsku kopia zapasowa, tu jest definicja: http://pl.wikipedia.org/wiki/Backup

Skoro posła Jońskiego przerosło zrozumienie backupu, nie wypada już oczekiwać wiedzy o tak skomplikowanych pojęciach z dziedziny komputerów mobilnych i telekomunikacji jak kopia zapasowa w chmurze, zdalne zarządzanie sprzętem mobilnym, połączenie szyfrowane itp.
Czytelnikom nie zorientowanym do końca podpowiem, że firma Apple, producent tabletów iPad (również tych ufundowanych przez obywateli (p)osłom) udostępnia użytkownikom usługę iCloud, która pozwala wykonać kopię zapasową danych, odnaleźć zgubiony sprzęt, zdalnie wykasować zgubione bądź skradzione urządzenia jak również odtworzyć dane na nowe urządzenie które zastąpi utracone. Brzmi znajomo, pośle Joński?

A to jest tylko poziom amatorski. O ile dobrze wiem (ale pewności nie mam oraz też nie mam jak tej pewności nabrać, czyli sprawdzić) sejmowa sieć komputerowa używa systemu pocztowego Microsoft Exchange. Niech mi teraz fachowcy wybaczą, powinienem to w prostych słowach wyjaśnić laikom: Exchange jest liderem na rynku profesjonalnych systemów pocztowych, jest używany przez większość korporacji oraz urzędów na całym świecie.  Nie jest jedyny, nie jest najlepszy, ale jest dobry i bardzo popularny.
Z tego powodu też jest obsługiwany przez większość komputerów i większość urządzeń mobilnych. Każdy nowoczesny smartfon i tablet potrafi połączyć się z Exchange. Żeby rozwiać wątpliwości – iPad też potrafi i robi to bardzo dobrze.

Kolejne słowo wyjaśnienia – w systemie Exchange wszystkie wiadomości (oraz terminy w kalendarzu, kontakty i parę innych rzeczy) są zawsze przechowywane na centralnym serwerze systemu (lub serwerach, jeżeli jest ich więcej niż jeden). W dowolnym urządzeniu wystarczy wpisać nazwę użytkownika i hasło, żeby uzyskać wgląd w pełną korespondencję.  Podobnie w użytkowaniu wygląda konto Google – niezależnie z którego komputera się zalogujecie, wasza poczta będzie wyglądała tak samo.

Serwer Exchange oprócz poczty daje również podobne funkcje jak iCloud – można m.in. zdalnie wykasować urządzenie. Backupu nie ma, bo jest niepotrzebny, w końcu ważne dane i tak są na serwerze.

Tyle elementarza. Te fakty zna każdy zaawansowany użytkownik komputera.
I jeszcze jeden fakt – tak, administrator sieci komputerowej w pewnych sytuacjach ma wgląd w zawartość sprzętu komputerowego w jego sieci. To wynika z obowiązków admina. Tak samo jak główna księgowa ma wgląd we wszystkie operacje finansowe firmy. To jest specyfika ich pracy.  Nie darmo główna księgowa i admin są uważani za najważniejsze osoby w firmach, zaraz po prezesie.
Jakoś sobie nie przypominam, żeby ktoś miał kiedyś pretensje do głównej księgowej, bo zapoznała się z wyczynami w hotelu podczas delegacji studiując fakturę za te wyczyny podczas księgowania .

Oni mają do tego dostęp bo muszą. To są osoby zaufane, które są tam, aby pomóc użytkownikom. Tak jak lekarz ma wgląd w historię chorób pacjenta, nawet jeżeli są tam wstydliwe dane.

Niestety, wygląda, że pan Poseł Dariusz Joński z SLD, reprezentujący Łódź takich elementarnych rzeczy nie wie. Nie przystoi to młodemu, wykształconemu człowiekowi, który w roku 2012 współrządzi blisko 40-milionowym krajem.  To jest ciężki wstyd. Wstyd panie pośle!

 

 

Leave a Reply