web analytics

Problem cyfrowego wykluczenia się nasila

balt1,5 roku temu pisałem o przypadku, co do którego nie byłem pewien, czy to cyfrowe wykluczenie, czy cyfrowy analfabetyzm. Teraz widać, że to nie był odosobniony przypadek. Co więcej – ten nowy jest bardzo podobny.

Tu też mamy przypadek posła, który „zabłysnął” czymś tak bezdennie głupim że aż ręce opadają. Wszystko opada.

Co ciekawe, mamy tu wiele wspólnych cech. Poseł VII kadencji, Marek Bałt reprezentuje to samo ugrupowanie polityczne – SLD. Jest również wykształcony, ukończył również Politechnikę, choć w tym przypadku Częstochowską. W dodatku, w odróżnieniu od posła Jońskiego, który od razu po zakończeniu edukacji zaczął zajmować kierownicze stanowiska na których zajmował się zajmowaniem kierowniczego stanowska, poseł Bałt pracował w Hucie Częstochowa, gdzie oprócz wykazania się umiejętnością zasiadania na kierowniczym stołku, powinien się wykazywać – przynajmniej teoretyczne – jakąkolwiek wiedzą użyteczną, bo było to stanowisko dyrektora do spraw remontów.
Za to już od 2006 roku konsekwentnie idzie w kierunku zajęć wymagających jedynie podnoszenia ręki w odpowiednim momencie w z góry założonym celu.

Aktualnie właśnie zabłysnął czymś jeszcze lepszy niż poseł Joński, któremu nie podobał się dostęp admina do serwera pocztowego.
Ale po kolei.
Lokalna częstochowska gazeta „7 dni” zarzuciła posłowi (byłemu radnemu), jego żonie (aktualnej radnej) i jego siostrze dokonanie przekrętów w Radzie Miasta Częstochowy, na którym to miasto miało stracić milion złotych. Poseł zapowiedział pozew sądowy. Zdarza się.  Nic niezwykłego.

Zarzuty powtórzono też na facebookowej stronie tygodnika

I tu się zaczyna mięsko. Jak podaje Dziennik Zachodni, poseł Bałt zapowiedział, że nie ograniczy się do pozwania gazety. Postraszył też pozwami wszystkie osoby, które zalajkowały artykuł gazety na Facebooku.

balt2

Wydaje się, że nie ma granicy śmieszności, której Poseł na Sejm Najjaśniejszej RP by nie przekroczył.

Comments are closed.