web analytics

Permanentna inwigilacja za 16 dużych baniek

Było już o Microsofcie, który przepłacił 5 miliardów dolarów, żeby uzyskać dostęp do rozmów prowadzonych przez Skype. Teraz wygląda, że to był pikuś, pan pikuś. Co to znaczy 5 baniek przy 16?


Kto i co? Facebook kupuje WhatsApp. Tak, 16 miliardów dolarów. Wiadomość właśnie została ogłoszona. Dużo, prawda? Fakt, WhatsApp jest niesamowicie popularnym komunikatorem – 450 milionów użytkowników. Ile kosztuje jeden użytkownik? 16 miliardów podzielone przez 450 milionów użytkowników daje 24 dolary i 13 centów za każdego użytkownika.
Czy to dużo?

Odpowiem nie wprost.

W maju 2011 roku, kiedy Microsoft kupował Skype, zapłacił 11 dolarów i 11 centów za każdego użytkownika. Większość opini w poważnych mediach jakie spotkałem wskazywały, że znacznie przepłacił. W moim poprzednim tekście wskazywałem, że prawdopodobnie przepłacił o 5 miliardów dolarów.

Przy czym Skype co prawda nie było jeszcze mocno dochodowe, ale wychodziło na prostą. Miało już płatne usługi, które zostały przyjęte przez rynek i przynosiły regularne przychody. Whatsapp nie ma płatnych usług. Aplikacja jest darmowa. Nie ma usług premium, nic, tylko reklamy.

Co jest więc tak cennego w tej firmie? Zuckenberg ma przecież Facebook Messengera, notorycznie reklamuje go użytkownikom. Całemu miliardowi użytkowników. Dowodów jak zwykle nie ma. Ale WhatsApp ma jedną rzecz, która na pewno jest cenna. Numery telefonów miliardów osób. Z ich nazwiskami, często adresami zamieszkania, mailowymi, zdjęciami. Gigantyczna kartoteka osobwa.

Nie wierzycie? Wcale nie musicie być nawet użytkownikiem aplikacji, żeby firma miała o was pełne informacje. Wystarczy, że jeden z waszych znajomych lub członków rodziny jest użytkownikiem aplikacji.

WhatsApp było wielokrotnie obiektem dochodzenia za naruszania praw użytkowników poprzez naruszanie prywatności oraz zbieranie danych osobowych. Mechanizm jest prosty – instalujesz aplikację po czym ona ŻĄDA dostępu do twojej ksiązki adresowej. Nie prosi. Żąda. Bez tego się nie uruchomi. Otrzymawszy zgodę, wysyła ją w całości na swój serwer.

Stosowne dochodzenia wszczęły już rządy Kanady i Holandii. Dochodzenia zakończyły się ugodą – firma zmieni swoje postępowanie. Przestanie wysyłać sama sobie książki telefoniczne? A skądże. Wysyła je sobie zaszyfrowane, żeby osoby postronne nie mogły podsłuchać transmisji i zdobyć kopii. Firma sama sobie odszyfruje bez problemu. Stosowna informacja znajduje się tutaj.

Teraz do kompletu przypomnijcie sobie (jeżeli jesteście użytkownikami Facebooka) – z jaką natarczywością, żeby nie powiedzieć upierdliwością, Facebook namawia was do podawania waszych numerów telefonów? Rzekomo dla bezpieczeństwa konta. To nic, że Facebook znany jest z kompletnego blokowania kont według własnego widzimisię. I pisz pan na Berdyczów…
Takie to jest bezpieczeństwo wg. Facebooka. Podaj tylko im dane, a oni już się nimi bezpiecznie zaopiekują.

Jaki jeszcze inny powód do zapłacenia 2,5 raza więcej za każdego użytkownika niż przepłacił Microsoft kupując Skype? Dostęp do treści wiadomości SMS.  To jest solą w oku dużych firm. I – jak można się domyślać – NSA.
Wiadomości są przechowywane przez operatorów. Dostęp do baz danych amerykańskich operatorów mają już bez problemu, bez nakazu i na stałe.
Podobnie zresztą lokalne policje do lokalnych operatorów. Ale dostęp do bazy w innym kraju już nie jest taki prosty – trzeba się kontaktować z lokalną policją/służbami, jakieś papiery, nakazy.. tyle problemów.

Rozwiązaniem wydaje się podmiana aplikacji SMS w smartfonach.  Pierwsze było Apple, integrując iMessage z aplikacją do SMS. Jeżeli odbiorca też ma iPhone, wiadomość zamiast przez twojego operatora zostanie przekazana przez serwery Apple, które ją zapewne starannie zarchiwizują. Google nie pozostało w tyle, najnowsze wersje Androida domyślnie wysyłają SMSy przez Google Hangouts, jeżeli tylko to jest możliwe. Oczywiście można to zmienić, ale trzeba po pierwsze o tym wiedzieć, po drugie znaleźć to w ustawieniach. Co w przypadku Androida nie zawsze jest takie trywialne.

Zuckenberg jak widać, mocno zazdrościł Apple i Google. Mimo natarczywej reklamy, ludzie niechętnie przesiadali się na Facebook Messengera. Jak więc rozwiązać problem? Wykupując firmę, która ma produkt, którego pożąda. Przepłaci 2.5 raza, ale otrzyma 2 w 1 – dostęp do miliardów wiadomości oraz dane osobowe prawie całej ludzkości ludzkości – zakładając, że każda instalacja WhatsApp ukradła tylko 10 kontaktów z każdej książki adresowej, to na serwerach może być ponad 6.5 miliarda danych osobowych. Oczywiście nie mogła aż tyle ukraść, bo jest mniej niż 6.5 miliarda posiadaczy komórek na świecie. Co prawda samych telefonów komórkowych na koniec 2013 roku było 6.8 miliarda, ale wiele osób ma więcej niż jedna komórkę, sporo „komórek” to karty do przesyłania danych, telefony i karty SIM leżące w szufladach, urządzeniach telemetrycznych itp.  Tak czy owak, najprawdopodobniej WhatsApp ma bazę prawie wszystkich komórek na świecie , większości numerów stacjonarnych, nazwiska właścicieli, adresy itp..
I właśnie Zuckenberg to sobie kupił

Leave a Reply