web analytics

Przewaga przez ignorowanie podpisanych umów?

Przeglądając oferty różnych akcesoriów dla telefonów komórkowych, smartfonów w szczególności, zauważyłem, że jedna firma na rynku ma w nich istotną przewagę. W dodatku zgodnie z podpisanymi przez tą firmę umowami w zasadzie nie powinna mieć tej przewagi, ponieważ istota tej przewagi jest sprzeczna ze wspomnianymi umowami.

Jak się można domyślić ze zdjęcia mam na myśli firmę Apple.

Jedną z istotnych przewag jej produktów nad konkurencją są bardzo liczne peryferia, które pozwalają podpiąć iPhone, iPoda czy iPada do różnych innych urządzeń.  Klienci mają do dyspozycji docki (podstawki ze złaczem) do ładowania, pozwalające podpiąć iPhone do sprzętu stereo jako odtwarzacz muzyczny, uchwyty samochodowe integrujące z samochodowym radiem czy w końcu całe zestawy audio bazujące na iCudzie jako źródle dźwięku.

Wszytko to byłoby niemożliwe bez jednego małego, ale jakże istotnego elementu – standardowego złącza wszystkich mobilnych produktów Apple.  Zawiera on oprócz zasilania (ładowania) również wyjście audio i video z urządzenia oraz połączenia komunikacyjne pozwalające sterować urządzeniem (np. z pilota będącego w komplecie z podstawką czy odtwarzaczem).

Wszystko to jest całkiem oczywiste dla użytkowników produktów Apple, znają oni wszelkie akcesoria i obowiązkowy kabelek Apple na pamięć.  W czym więc problem? Co szkodzi konkurencji zrobić to samo i konkurować z Apple?

Odpowiedź jest prosta i niektórych zaskakująca – elementarna uczciwość.

Otóż latem zeszłego roku dziewięć firm podpisało umowę ustalającą złącze microUSB jako standard komunikacyjny i ładowarek w produkowanych przez nie urządzeniach.  Te firmy to SonyEricsson, Motorola, Nokia, Samsung, RIM (producent Blackberry), NEC, Qualcomm, Texas Instruments (dwie ostatnie firmy to producenci układów elektronicznych stosowanych w telefonach). Dziewiątą firmą było właśnie Apple.

Umowa co prawda dotyczyła teoretycznie rynku europejskiego, ale w dzisiejszych czasach produkcja jest globalna, a standardy już wprowadzone są wygodne i pozwalają na oszczędności. Jest faktem, że umowa powstała na skutek nacisków UE w celu ujednolicenia ładowarek do telefonów, ale masowa produkcja standardowych złączy obniża ich cenę, to samo dotyczy też ładowarek (mało który producent robi je sam, pomimo umieszczonego na nich logo).Są tylko dwa problemy.

Pierwszy wynika z faktu, że złącze USB nie daje możliwości wyprowadzenia choćby sygnału audio na zewnątrz urządzenia (stąd też uzgodniono złącze jack 3.5 mm jako standard wyjścia Audio wraz ze złączem microUSB).  Utrudnia to więc budowanie wszelkich interfejsów łączących telefon ze sprzętem audio.  Nie da się sterować odtwarzaniem z zewnątrz – konieczność zapewnienia transmisji USB do tego powoduje znaczną komplikację takich urządzeń i podnosi ich ceny.

Drugim problemem jest fakt, że Apple nonszalancko nie stosuje się do podpisanego porozumienia, tłumacząc się tym, że nie wprowadza ona standardu instalacji złącza microUSB, więc można je wykonać jako np. przejściówkę. To nic, że przejściówki nie ma w komplecie i trzeba ją dokupić za niemałe pieniądze, a świeżo wyciągniętego z pudełka iPhone po prostu się nie da naładować z ładowarki Nokii czy Mototoroli.  Tłumaczenie jest wygodne, szkoda, że wygląda na nieprawdziwe.

Apple zarabia bardzo duże pieniądze w postaci haraczu od każdego certyfikowanego urządzenia, kabelka  czy każdego innego drobiazgu.

Co więcej – wymusza na użytkownikach groźbą utraty gwarancji w razie stwierdzenia użycia akcesoriów bez certyfikacji.

Interes więc kręci się świetnie, w dodatku podpisując (i później się nie stosując do niej) umowę z konkurencją Apple uzyskało istotną przewagę.  Klient kupując produkt HTC czy Samsunga jest skazany na oryginalne akcesoria które są często trudno dostępne. W dodatku chcąc podpiąć telefon jako odtwarzacz do sprzętu stereo będzie musiał oprócz postawienia go na podstawce podpiąć również kabelek do gniazda słuchawkowego. Na koniec może być prawie pewien, że wybór utworów będzie musiał być dokonany ręcznie z telefonu, bo pilot sprzętu audio nie zadziała.

Trzeba przyznać Apple, że standardową wtyczkę stosuje już od wielu lat – wprowadzono ją z pierwszym iPodem. Ale inni producenci, np. Samsung również stosowali własne wielofunkcyjne złącza. Jednak wszyscy inni z nich zrezygnowali, chcąc uniknąć sporów z UE oraz wierząc, że nawet jeżeli będą na tym stratni, to będą stratni dokładnie tyle samo co konkurencja, czyli to żadna strata. A na koniec okazuje się, że nie wszyscy są stratni tak samo.

Czy to wszystko jest do końca uczciwe? Pozostawiam do zastanowienia się czytelnikom.

Leave a Reply